Jak napisałem i "wyreżyserowałem" sztukę
Jak już zdążyłem się pochwalić w artykule o moich ciągotach humanistycznych, stworzyłem sztukę. Przez "sztukę" mam na myśli tekst dramaturgiczny. "Skąpiec" jest komediowym, wierszowanym utworem bazującym na moich osobistych doświadczeniach (a niech będzie, że i kompleksach). Napisałem go w celu wystawienia na przeglądzie teatralnym "Zwierciadła".
Czy macie czasami wolę tworzenia? Wolę działania, która popycha Was do pracy nad jakimś projektem, w którym możecie zatracić się, aż nie postawicie ostatniej kropki, przykręcicie ostatniej śruby, wyślecie ostatni plik na serwer? Bynajmniej nie chodzi mi o odmalowanie pokoju albo wymianę kół w samochodzie.
Praca nad "Skąpcem" była właśnie takim gładkim procesem, który stanowił wypadkową "natchnienia" oraz... zazdrości. Zgłaszając bowiem swój projekt na "Zwierciadła" chciałem przebić przedstawienie "Antropos cośtam-cośtam" (pisałem o nim w "Bananowych Urban Legends") stworzone przez koleżankę z klasy, w którym nie dostałem nawet małej rólki (OK, na próbach wcieliłem się w psa, w ostatecznej wersji mnie wycięto).
W opozycji do "Antropos...", które bazowało na mitologii i było pełne symboli, stworzyłem więc rozrywkowy, niemal komercyjny teatr. Niestety, zbyt długo tkwiłem w samozachwycie po napisaniu tekstu, czego skutkiem było rozpoczęcie prób tydzień przed premierą. To wtedy wyszło na jaw, że średnio radzę sobie z choreografią i muzyką w inscenizacji, a obsadzenie siebie samego w głównej roli w połączeniu z reżyserowaniem jest objawem lekkiej paranoi. Przedstawienie się odbyło i nawet nie okazało się katastrofą, jednak przygotowania do niego okupiłem łysieniem, impotencją i onanizmem - w tej kolejności.
Ponieważ jako dramaturg przeszedłem na emeryturę, a nie chciałbym, aby moje dziełko zupełnie przepadło, udostępniam kompletny tekst "Skąpca" do darmowego, nieograniczonego wykorzystania. Jeśli przypadnie Ci on do gustu i chcesz go wystawić, jak najszybciej skontaktuj się ze mną, bo może to oznaczać, że Cię pojebało. Spróbuję pomóc w miarę możliwości. Może z tego wyjść zabawne (publiczność reagowała na ogół dobrze), amatorskie muzyczne przedstawienie.